poniedziałek, 17 lipca 2023

Polowanie (z komcią), na sowy uszatki...

W poszukiwaniu sów spacerowałem po osiedlu, a właściwie prawie wyłącznie 

na okolicznym fyrtlu (w polskim powszechnym - na najbliższym podwórku), 

między blokiem moim (skąd sowy obserwuję), a kolejnymi dwoma, najbliższymi 

- w przestrzeni placu zabaw.  

Sów, wedle opinii (jak dowiedziałem się od sąsiadów), ornitologa, jest 5, dorosła 

i 4 młode. Młode już rzadko piszczą, co oznacza, że niedługo "odlecą na swoje"

ale dorosła krąży po osiedlu, co wiem, bo wczoraj ganiałem za nią po okolicy,

obserwując. Zdjęć udało się zrobić tylko kilka i słabiutkich. Cóż..., za szybka była 

dla aparatu w smartfonku. Nie jest jednak tak najgorzej, ponieważ kilka dni temu 

udało mi się zdybać młodą sowę - "piszczałkę" (głośno domagającą się dokarmiania), 

na daszku nad wejściem do jednej z klatek. Była na tyle miła, że pozowała spokojnie. 

No to siup - kilka zdjęć - na niektórych wyraźnie widać i upierzenie, 

i charakterystyczne piórka na głowie, układające się w "uszy"... 

Na jakość zdjęć wpływa przede wszystkim późno - wieczorna pora ich 

wykonania. Niestety, w tak nikłym świetle komórkowe obiektywy i matryce 

ujawniają swoją niedoskonałość - w dzień, w pełnym świetle - mniej zauważalną. 

Młodziak na rynnie 1. 

Młodziak na rynnie 2

Młodziak na rynnie zauważył dwunoga... 

Młodziak na rynnie cz 4. 

Młodziak na rynnie spoko ignoruje dwunogi...

Diabołek - tu dobrze widać "uszy" Uszatki... 

Tym razem zauważyłem dorosłą sowę, niestety było już bardzo późno...  

Dorosła - większa, wyraźniejszy ogon i szersze skrzydła...

Ciąg dalszy nastąpi ;) 


3 komentarze: